Pasażerka jechała pociągiem PKP z niesfornym towarzyszem. Musieli wysiąść

Dodano:
Barany przy torach Źródło: Shutterstock
Zwierzęta podróżujące z ludźmi w pociągach nikogo nie dziwią. Nie wszystkie jednak są tak popularne jak psy, koty czy świnki morskie. Sensację wywołała kobieta wsiadająca do wagonu z baranem.

Niecodzienna sytuacja miała miejsca na dworcu centralnym w Warszawie. To właśnie tam Alice Day zjawiła się z baranem na smyczy. Zwierzę miało na sobie pieluszkę i wyglądało na spokojne. Kobieta wykupiła miejsce w wagonie PKP pierwszej klasy i zamierzała z niego skorzystać. Początkowo konduktorka nie chciała jej wpuścić do środka, ostatecznie jednak wszystko się udało. Współpasażerowie nie byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy.

Baran jechał pierwszą klasą

Zaczęło się dobrze, jednak szybko wyszło na jaw, że baran jest trochę niesforny. Pasażerowie wysyłali zdjęcia zwierzęcia do redakcji TVN Kontakt 24 i informowali, że zwierzę biega, beczy, podgryza buty i zanieczyszcza wagon odchodami. Niestety tego typu zachowanie coraz bardziej denerwowało podróżnych oraz konduktorkę. Właścicielce barana nie udało się dostatecznie upilnować swojego pupila.

„Kiedy zwierzę nabrudziło po raz trzeci, pani konduktor straciła cierpliwość, podeszła do pani i poinformowała, że za pięć minut pociąg będzie zatrzymywać się w Szepietowie i jest zmuszona poprosić ją o opuszczenie pociągu razem ze zwierzętami” – opisywał jeden ze świadków zdarzenia. Informował też, że początkowo sytuacja wyglądała zabawnie, jednak z czasem zaczęła być dokuczliwa.

Należy dodać, że poza baranem kobieta miała ze sobą też psa. Razem ze zwierzętami miała dotrzeć do Białegostoku, gdzie mieszka, ale ostatecznie wylądowała 40 minut od celu. Jej podróż trwała 1,5 godziny.

Maciej Dutkiewicz, rzecznik PKP, odniósł się do wyproszenia pasażerki z pociągu. „Jeśli regulamin dotyczący przewozu zwierząt zostanie złamany i zwierzę na przykład zacznie brudzić, wtedy konduktor ma prawo wyprosić właściciela wraz ze zwierzęciem z pojazdu przed planowym zakończeniem podróży” – wyjaśniał redakcji Kontakt 24. Informował też, że sam w sobie baran nie powinien stanowić problemu, bo może być traktowany jako duży pies.

Kobieta wydała oświadczenie

Okazuje się, że kobieta podróżuje z baranem nie bez powodu i to nie jej pierwsza przygoda w tym stylu. W mediach społecznościowych wydała oświadczenie i ujawniła, że barana kupiła na granicy z Białorusią i znalazła go w ogłoszeniu na OLX. Nazwała go Shek. Mają za sobą już wiele wspólnych podróży po Polsce. Wcześniej kobieta pod opieką miała świnię i krowę, ponieważ zależało jej na ratowaniu ich ze złych hodowli.

Źródło: tvn24.pl/tvnwarszawa
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...